http://www.alerejsy.pl/view/1585/
środa, 27 października 2010
Ale rejsy
No właśnie... Ale rejsy. To moje marzenie na najbliższe wakacje. Ale obawiam się, że nie będzie mnie stać. No cóż, pomarzyć zawsze można. Już sobie nawet wybrałam co chciałabym zwiedzić i pokazać Hubertowi. No, bo to właśnie z Hubertem chciałabym popłynąć. Rozpoczęlibyśmy od Włoch, potem Tunezja, Hiszpania i powrót.. A po drodze zwiedzanie takich miast jak Savona (Włochy) » Civitavecchia (Włochy) » Palermo/Sycylia (Włochy) » Tunis (Tunezja) » Palma de Majorka (Hiszpania) » Barcelona (Hiszpania) » Marsylia (Francja). Ohhh.. A oto co sobie wymarzyłam:
sobota, 25 września 2010
L'Oreal Volume Million Lashes
Super tusz dostałam. Miałam przetestować i napisać co myślę. No to już :) Po paru dniach używania mogę napisać, że jest OK. Rzeczywiście pogrubia i sprawia, że rzęs jest więcej. Ale mam też uwagi. Tusz nieładnie pachnie. I to jest dosyć intensywny zapach. Więc te paręnaście sekund to nie są najprzyjemniejsze chwile podczas robienia makijażu. A druga uwaga, to zbyt krótka rączka. Malując się niemal wkładam rękę do oka.
Noo, ale efekt pogrubionych rzęs (a tylko takie tusze kupuje) jest niesamowity. W kolejnym poście postaram się wrzucić fotkę 'przed' i 'po'.
A tu trochę więcej o tym tuszu: http://www.lorealparis.pl/_pl/_pl/brands/index.aspx?code=Volume_Millon_Lashes
Noo, ale efekt pogrubionych rzęs (a tylko takie tusze kupuje) jest niesamowity. W kolejnym poście postaram się wrzucić fotkę 'przed' i 'po'.
A tu trochę więcej o tym tuszu: http://www.lorealparis.pl/_pl/_pl/brands/index.aspx?code=Volume_Millon_Lashes
poniedziałek, 16 sierpnia 2010
impresje kaszubskie
Spodobała mi się nazwa dla albumu zdjęć, więc teraz po kolei... 3 impresje: kaszubskie, gdańskie i berlińskie. Wspomnienia z wakacji. W tym roku, wyjątkowo krótkich. Ale cóż.. Było fajnie. Najpierw trochę dni na wsi, powrót do Gdańska i spotkania z koleżankami. Znowu wieś i powrót do Warszawy. A na zakończenie - weekend w Berlinie.
Kaszuby są piękne. Zawsze były... Spędziłam tam dzieciństwo. Najpierw w domu dziadków, a teraz od kilku lat w nowym domu. Zaczął go tata, ale skończyła Karolina. Zdjęcia z wnętrza już kiedyś publikowałam, więc teraz trochę okolic :)
Kaszuby są piękne. Zawsze były... Spędziłam tam dzieciństwo. Najpierw w domu dziadków, a teraz od kilku lat w nowym domu. Zaczął go tata, ale skończyła Karolina. Zdjęcia z wnętrza już kiedyś publikowałam, więc teraz trochę okolic :)
sobota, 10 lipca 2010
jak to jest na Białolęce
Jak? Ładnie. Cicho. Spokojnie. Czysto.. Ehhh, długo można opisywać. Ja mieszkam tu od 4 lat i bardzo sobie chwalę. Nawet dojazdy komunikacją miejską. Ale odkąd są bus-pasy i szybkie autobusy - nie ma na co narzekać. A już w ogóle raj będzie jak otworzą most północny. Szybki dojazd do metra i szybko do centrum. Pewnie wtedy będę bardziej wykorzystywać dobrodziejstwo auta. Bez przebijania się przez korki na Modlińskiej.
A oto jak jest ładnie na Białołęce. Byliśmy z Hubertem 2 tygodnie temu posiedzieć w ogródku. Było cuuudownie :)
A oto jak jest ładnie na Białołęce. Byliśmy z Hubertem 2 tygodnie temu posiedzieć w ogródku. Było cuuudownie :)
poniedziałek, 28 czerwca 2010
muzykoterapia
Oto praca jaką zgłosiłam na konkurs "Mobilna Mama". Jako, ze dawno nic nie pisałam - postanowiłam opublikować to wypracowanie :)
Zgłoszenie do konkursu ‘Mobilna Mama z pomysłem!”
Jeszcze mi się uda…
A co takiego? Przyjemność z pracy, wykorzystanie swojego talentu oraz bycie mamą na cały etat. Po urodzeniu dziecka i zakończonym urlopie macierzyńskim musiałam wrócić do pracy. Nie miałam innej możliwości, jak powrót do pracy sprzed ciąży. Co się z tym wiązało? Zostawienie dziecka w żłobku na 10 godzin dziennie i niemożliwość skupienia się na pracy. Cały czas myślałam o synku, było mi smutno, martwiłam się. Ale lata minęły. Zdążyłam kilka razy zmienić pracę, mój syn właśnie poszedł do komunii. Udało mi się. Jesteśmy ze sobą bardzo blisko, mimo że ja dalej pracuję na etacie, jestem rozwiedziona i mam dla niego mniej czasu niż powinnam.
Postanowiłam jednak zmienić swoje życie. Właściwie myślałam, że dla niego. Ale jak się głębiej zastanowiłam, to bardziej dla siebie. Będę mobilną mamą, samowystarczalną. Będę chciała, to będę pracowała. Będę chciała spędzić czas z dzieckiem – to tak zrobię. Mojej mamie zawsze się udawało, była dla mnie wzorem. Wiem, że potrafię.
Mam 35 lat, a zaczynam zmieniać swoje życie. Ale wyszłam z założenia, że jak nie teraz to kiedy? A jest ku temu okazja, ale też przypadek. Zmieniłam właśnie pracę, po kilku ładnych latach spędzonych w agencjach reklamowych – przeszłam na stronę klienta. A nie było łatwo. A dlaczego? Bo nie mam wyższego wykształcenia, to przede wszystkim. Od tego zaczął się cały proces zmian. Zaczęłam szukać takiego kierunku studiów, który dawałby satysfakcję, wiązał się z perspektywą pracy i samodzielnością. Generalnie, chciałam żeby te studia pozwoliły mi na zarabianie pieniędzy, wtedy kiedy praca w reklamie już przestanie być moją pasją. I znalazłam.
Ale zanim o moim ‘znalezisku’… 16 lat temu, po ukończeniu szkoły muzycznej i zdaniu matury – rozpoczęłam studia na Akademii Muzycznej. Był to wydział wokalno-aktorski. Dla osoby, która śpiewała od 6 roku życia – idealny kierunek. Dodatkowo, aktorstwo. Ja, osoba nieśmiała, miałam szansę otworzyć się i nabyć pewności siebie. No, ale nie bardzo mi się podobało. 6 lat studiów, co bez wybitnych umiejętności wiązałoby się z etatem w podrzędnym chórze gdzieś w Polsce.. Cóż za perspektywa. Ruszyłam na podbój stolicy. Przeprowadziłam się z Gdańska do Warszawy i zamieszkałam na swoim, zostawiając uczelnie…
[teraz nastąpiłby fragment o etatowej pracy, ale nie o tym chciałam pisać]
Przechodzimy do właściwego fragmentu, czyli ‘zadania konkursowego’:
(…) Właśnie urodziłaś dziecko i nie wyobrażasz sobie powrotu do pracy, którą wykonywałaś przed ciążą? Bo oznaczałoby to całodzienną rozłąkę z dzieckiem? A może i wyobrażasz sobie powrót do pracy po urlopie macierzyńskim czy wychowawczym, ale Twój szef ma mniejszą wyobraźnię i kiedy urodziłaś dziecko uznał, że Twoje stanowisko pracy jest nieopłacalne? (…)
Tak, mam pomysł i nie zawaham się go wykorzystać!
Postanowiłam zostać MUZYKOTERAPEUTKĄ. Olśnienie przyszło nagle, ale bardzo zalazło mi za skórę. Na początek znalazłam kurs, organizowany przez Centrum Wspomagania Rozwoju Osobowości, który prowadził doktor Maciej Kierył. Okazało się, że doktor wykłada muzykoterapię kliniczną na Akademii Muzycznej w Łodzi. Wszystko zaczęło się układać. Doktor pokazał nam, jak wyposażony jedynie w harmonijkę ustną, pracuje na co dzień (taki mobilny doktor). Spodobało mi się od razu. Przecież muzyka zawsze była moją miłością, znam i słucham wielu gatunków muzyki. Poza tym, uwielbiam dzieci. Co jeszcze? Lubię i potrafię uczyć. Postanowiłam, że muzykoterapia będzie i dla mnie terapią. Terapią w pracy w marketingu (póki co) oraz kluczem do sukcesu jako MOBILNA MAMA.
Moje dziecko jest już świadomym obywatelem. I ten obywatel kiedyś mnie zapyta: ‘mamo, co robiłaś jak ja miałem zawody piłkarskie i chciałem, żebyś oglądała jak strzelam bramkę?’. A ja mu odpowiem: ‘synku, robiłam banner promocyjny do nowej kampanii’…
Nie chcę tego usłyszeć. Póki co, nie miałam okazji, ale kto wie kiedy to nastąpi. Dlatego podjęłam decyzję. Zapisałam się na egzamin wstępny na Akademię Muzyczną w Łodzi, pojechałam i zdałam. Zobaczymy, czy się dostanę. Nie przyjmę do wiadomości innej odpowiedzi, niż to że od października rozpocznę studia na bardzo ciekawym kierunku, który zmieni moje życie w przyszłości.
To wszystko, to tylko wstęp. Tak naprawdę chciałabym napisać jak widzę siebie jako mobilną terapeutkę i edukatorkę w dziedzinie muzykoterapii.
Potrzebny komputer?
Może to dosyć oryginalne, ale w mojej mobilnej pracy, komputer nie będzie narzędziem. Będzie jej uzupełnieniem. Oczywiście, wyobrażam sobie, że będę miała swoją stronę internetową na której będą informacje o mnie z możliwością kontaktu. Będę chciała umieszczać tam własne programy i zestawy ćwiczeń, czy też inne materiały do wykorzystania przez osoby zainteresowane terapią poprzez muzykę i sztukę.
To będzie moje okno na świat i na zdobywanie nowych kontaktów. A także na przekazywanie wiedzy innym. Tutaj także zamierzam umieścić muzykę, która stanowić będzie uzupełnienie materiałów edukacyjnych.
A co najważniejsze, będę mogła być w stałym kontakcie z synem – jeśli będę zmuszona wyjechać.
Moja muzykoterapia
Chcę stworzyć autorski program muzykoterapeutyczny, który wykorzystywać będzie muzykę, ale i sztukę. Jestem muzykiem z wykształcenia, dodatkowo studiować będę na Akademii Muzycznej. Ale poza tym, umiem i lubię malować. Zamierzam to połączyć. Swoją działalność chcę skierować do ośrodków terapeutycznych oraz szpitali przede wszystkim. Chcę otworzyć swój gabinet, aby móc prowadzić terapie indywidualne dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Chciałabym kontynuować pracę mojej mamy, która zawsze była dla mnie wzorem. Moja mama była mobilna. Potrafiła pracować w kilku miejscach, jeżdżąc czasem po kilkadziesiąt kilometrów dziennie, aby uczyć chętnych interpretacji piosenek. Ja chcę więcej – chcę aby mój program spełniał również leczniczy cel.
W tej pracy potrzebna jest mobilność. I to w dwojakim zrozumieniu. Po pierwsze trzeba dostosować swój program do grupy z którą będziemy pracować. Nasz program musi być elastyczny, aby wzbudzić zainteresowanie i reakcję badanych. Po drugie, musimy być wolni - od biurka, od książek – być częścią grupy z którą pracujemy.
Mobilność będzie się także przejawiała w organizacji mojej pracy. Będę pracowała na własny rachunek, w takich godzinach i w takich terminach jakie mi będą odpowiadały. Mam nadzieję, że pracy będę miała sporo. Jestem bardzo aktywna, lubię być w ruchu, lubię pracować. Ale dzięki takiej profesji, będę panią własnego losu. Niezależna od korporacji, przełożonych i innych formalności. A może skupię się na projektach badawczych? A może wyjadę na stypendium zagraniczne? W Polsce, muzykoterapia nie jest zbyt popularna i jeszcze nie cieszy się pełnym zaufaniem. Nie ma jej na oficjalnej liście profesji. Co innego za granicą. A może czas to zmienić?
To jest moja recepta na przyszłość i na bycie mobilną mamą. I wierzę w to, że mi się uda. Wierzę, że takim zaangażowaniem i nastawieniem – osiągnę sukces. A mój syn pytając o to gdzie byłam i co robiłam usłyszy, że pracowałam z dziećmi. I jak chce, to następnym razem może pojechać ze mną.
Zgłoszenie do konkursu ‘Mobilna Mama z pomysłem!”
Jeszcze mi się uda…
A co takiego? Przyjemność z pracy, wykorzystanie swojego talentu oraz bycie mamą na cały etat. Po urodzeniu dziecka i zakończonym urlopie macierzyńskim musiałam wrócić do pracy. Nie miałam innej możliwości, jak powrót do pracy sprzed ciąży. Co się z tym wiązało? Zostawienie dziecka w żłobku na 10 godzin dziennie i niemożliwość skupienia się na pracy. Cały czas myślałam o synku, było mi smutno, martwiłam się. Ale lata minęły. Zdążyłam kilka razy zmienić pracę, mój syn właśnie poszedł do komunii. Udało mi się. Jesteśmy ze sobą bardzo blisko, mimo że ja dalej pracuję na etacie, jestem rozwiedziona i mam dla niego mniej czasu niż powinnam.
Postanowiłam jednak zmienić swoje życie. Właściwie myślałam, że dla niego. Ale jak się głębiej zastanowiłam, to bardziej dla siebie. Będę mobilną mamą, samowystarczalną. Będę chciała, to będę pracowała. Będę chciała spędzić czas z dzieckiem – to tak zrobię. Mojej mamie zawsze się udawało, była dla mnie wzorem. Wiem, że potrafię.
Mam 35 lat, a zaczynam zmieniać swoje życie. Ale wyszłam z założenia, że jak nie teraz to kiedy? A jest ku temu okazja, ale też przypadek. Zmieniłam właśnie pracę, po kilku ładnych latach spędzonych w agencjach reklamowych – przeszłam na stronę klienta. A nie było łatwo. A dlaczego? Bo nie mam wyższego wykształcenia, to przede wszystkim. Od tego zaczął się cały proces zmian. Zaczęłam szukać takiego kierunku studiów, który dawałby satysfakcję, wiązał się z perspektywą pracy i samodzielnością. Generalnie, chciałam żeby te studia pozwoliły mi na zarabianie pieniędzy, wtedy kiedy praca w reklamie już przestanie być moją pasją. I znalazłam.
Ale zanim o moim ‘znalezisku’… 16 lat temu, po ukończeniu szkoły muzycznej i zdaniu matury – rozpoczęłam studia na Akademii Muzycznej. Był to wydział wokalno-aktorski. Dla osoby, która śpiewała od 6 roku życia – idealny kierunek. Dodatkowo, aktorstwo. Ja, osoba nieśmiała, miałam szansę otworzyć się i nabyć pewności siebie. No, ale nie bardzo mi się podobało. 6 lat studiów, co bez wybitnych umiejętności wiązałoby się z etatem w podrzędnym chórze gdzieś w Polsce.. Cóż za perspektywa. Ruszyłam na podbój stolicy. Przeprowadziłam się z Gdańska do Warszawy i zamieszkałam na swoim, zostawiając uczelnie…
[teraz nastąpiłby fragment o etatowej pracy, ale nie o tym chciałam pisać]
Przechodzimy do właściwego fragmentu, czyli ‘zadania konkursowego’:
(…) Właśnie urodziłaś dziecko i nie wyobrażasz sobie powrotu do pracy, którą wykonywałaś przed ciążą? Bo oznaczałoby to całodzienną rozłąkę z dzieckiem? A może i wyobrażasz sobie powrót do pracy po urlopie macierzyńskim czy wychowawczym, ale Twój szef ma mniejszą wyobraźnię i kiedy urodziłaś dziecko uznał, że Twoje stanowisko pracy jest nieopłacalne? (…)
Tak, mam pomysł i nie zawaham się go wykorzystać!
Postanowiłam zostać MUZYKOTERAPEUTKĄ. Olśnienie przyszło nagle, ale bardzo zalazło mi za skórę. Na początek znalazłam kurs, organizowany przez Centrum Wspomagania Rozwoju Osobowości, który prowadził doktor Maciej Kierył. Okazało się, że doktor wykłada muzykoterapię kliniczną na Akademii Muzycznej w Łodzi. Wszystko zaczęło się układać. Doktor pokazał nam, jak wyposażony jedynie w harmonijkę ustną, pracuje na co dzień (taki mobilny doktor). Spodobało mi się od razu. Przecież muzyka zawsze była moją miłością, znam i słucham wielu gatunków muzyki. Poza tym, uwielbiam dzieci. Co jeszcze? Lubię i potrafię uczyć. Postanowiłam, że muzykoterapia będzie i dla mnie terapią. Terapią w pracy w marketingu (póki co) oraz kluczem do sukcesu jako MOBILNA MAMA.
Moje dziecko jest już świadomym obywatelem. I ten obywatel kiedyś mnie zapyta: ‘mamo, co robiłaś jak ja miałem zawody piłkarskie i chciałem, żebyś oglądała jak strzelam bramkę?’. A ja mu odpowiem: ‘synku, robiłam banner promocyjny do nowej kampanii’…
Nie chcę tego usłyszeć. Póki co, nie miałam okazji, ale kto wie kiedy to nastąpi. Dlatego podjęłam decyzję. Zapisałam się na egzamin wstępny na Akademię Muzyczną w Łodzi, pojechałam i zdałam. Zobaczymy, czy się dostanę. Nie przyjmę do wiadomości innej odpowiedzi, niż to że od października rozpocznę studia na bardzo ciekawym kierunku, który zmieni moje życie w przyszłości.
To wszystko, to tylko wstęp. Tak naprawdę chciałabym napisać jak widzę siebie jako mobilną terapeutkę i edukatorkę w dziedzinie muzykoterapii.
Potrzebny komputer?
Może to dosyć oryginalne, ale w mojej mobilnej pracy, komputer nie będzie narzędziem. Będzie jej uzupełnieniem. Oczywiście, wyobrażam sobie, że będę miała swoją stronę internetową na której będą informacje o mnie z możliwością kontaktu. Będę chciała umieszczać tam własne programy i zestawy ćwiczeń, czy też inne materiały do wykorzystania przez osoby zainteresowane terapią poprzez muzykę i sztukę.
To będzie moje okno na świat i na zdobywanie nowych kontaktów. A także na przekazywanie wiedzy innym. Tutaj także zamierzam umieścić muzykę, która stanowić będzie uzupełnienie materiałów edukacyjnych.
A co najważniejsze, będę mogła być w stałym kontakcie z synem – jeśli będę zmuszona wyjechać.
Moja muzykoterapia
Chcę stworzyć autorski program muzykoterapeutyczny, który wykorzystywać będzie muzykę, ale i sztukę. Jestem muzykiem z wykształcenia, dodatkowo studiować będę na Akademii Muzycznej. Ale poza tym, umiem i lubię malować. Zamierzam to połączyć. Swoją działalność chcę skierować do ośrodków terapeutycznych oraz szpitali przede wszystkim. Chcę otworzyć swój gabinet, aby móc prowadzić terapie indywidualne dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Chciałabym kontynuować pracę mojej mamy, która zawsze była dla mnie wzorem. Moja mama była mobilna. Potrafiła pracować w kilku miejscach, jeżdżąc czasem po kilkadziesiąt kilometrów dziennie, aby uczyć chętnych interpretacji piosenek. Ja chcę więcej – chcę aby mój program spełniał również leczniczy cel.
W tej pracy potrzebna jest mobilność. I to w dwojakim zrozumieniu. Po pierwsze trzeba dostosować swój program do grupy z którą będziemy pracować. Nasz program musi być elastyczny, aby wzbudzić zainteresowanie i reakcję badanych. Po drugie, musimy być wolni - od biurka, od książek – być częścią grupy z którą pracujemy.
Mobilność będzie się także przejawiała w organizacji mojej pracy. Będę pracowała na własny rachunek, w takich godzinach i w takich terminach jakie mi będą odpowiadały. Mam nadzieję, że pracy będę miała sporo. Jestem bardzo aktywna, lubię być w ruchu, lubię pracować. Ale dzięki takiej profesji, będę panią własnego losu. Niezależna od korporacji, przełożonych i innych formalności. A może skupię się na projektach badawczych? A może wyjadę na stypendium zagraniczne? W Polsce, muzykoterapia nie jest zbyt popularna i jeszcze nie cieszy się pełnym zaufaniem. Nie ma jej na oficjalnej liście profesji. Co innego za granicą. A może czas to zmienić?
To jest moja recepta na przyszłość i na bycie mobilną mamą. I wierzę w to, że mi się uda. Wierzę, że takim zaangażowaniem i nastawieniem – osiągnę sukces. A mój syn pytając o to gdzie byłam i co robiłam usłyszy, że pracowałam z dziećmi. I jak chce, to następnym razem może pojechać ze mną.
czwartek, 20 maja 2010
Komunia Huberta
Dziś była ta pierwsza... tak, to dosyć niezrozumiałe, ale w naszym kościele tak wymyślili. nie chcą, żeby dzieciaki rozpraszały się prezentami, gośćmi, aparatami, kamerami... Nie dziwie się. Dzisiejsza msza dała radę :) Ksiądz proboszcz wreszcie mówił do dzieci. Właśnie, bo jemu nigdy wcześniej się to nie zdarzyło :)
Po całej uroczystości, powstały fotki. Oto parę z nich :)
Po całej uroczystości, powstały fotki. Oto parę z nich :)
środa, 19 maja 2010
Odmładzania dzień 22
Nadszedł czas podsumowania mojej kuracji odmładzającej. Muszę przyznać, że moja skóra czuje się świetnie :) To chyba dobry znak i dobra opinia dla kosmetyków.
Niemal cały miesiąc używałam kosmetyków L'Oreal Kod Młodości, dwa razy dziennie stosowałam krem do twarzy oraz krem pod oczy. Przypomnę, że to linia kosmetyków dla kobiet 35+, które pragną pozostać młode. Wykorzystujący technologię Pro-Gen Kod Młodości sprawia, że skóra wygląda młodziej: jest gładka, wypoczęta, pełna blasku. I to fakt. Dawno moja skora nie była tak miękka w dotyku i wypoczęta. Co do zmarszczek, to nie mogę się wypowiedzieć, bo ich po prostu nie mam. Ale mam nadzieję, że po dalszym używaniu kremów L'Oreal, nie będę miała tego problemu. No właśnie. Dalej zamierzam używać tych kremów, bo uważam że warto. A w ogóle nie spróbowałabym ich działania, gdyby nie znajomi z zaprzyjaźnionej agencji, która zaplanowała działania i przesłała mi kremy do testowania. To pewnie agencji 121PR będę dziękować za młody wygląd mojej skóry :)
Nie wypróbowałam do końca koncentratu przeciwzmarszczkowego, ale przyjdzie i na niego kolej. Dziś przeczytałam, że w kampanii Kodu Młodości wystąpiła Milla Jovovich. Zapamiętałam ją ze świetnego filmu - '5 element'. Skoro Milla reklamuje Kod Młodości i jest piękna - ja też mogę. I każda z nas, kobiet, może!
Niemal cały miesiąc używałam kosmetyków L'Oreal Kod Młodości, dwa razy dziennie stosowałam krem do twarzy oraz krem pod oczy. Przypomnę, że to linia kosmetyków dla kobiet 35+, które pragną pozostać młode. Wykorzystujący technologię Pro-Gen Kod Młodości sprawia, że skóra wygląda młodziej: jest gładka, wypoczęta, pełna blasku. I to fakt. Dawno moja skora nie była tak miękka w dotyku i wypoczęta. Co do zmarszczek, to nie mogę się wypowiedzieć, bo ich po prostu nie mam. Ale mam nadzieję, że po dalszym używaniu kremów L'Oreal, nie będę miała tego problemu. No właśnie. Dalej zamierzam używać tych kremów, bo uważam że warto. A w ogóle nie spróbowałabym ich działania, gdyby nie znajomi z zaprzyjaźnionej agencji, która zaplanowała działania i przesłała mi kremy do testowania. To pewnie agencji 121PR będę dziękować za młody wygląd mojej skóry :)
Nie wypróbowałam do końca koncentratu przeciwzmarszczkowego, ale przyjdzie i na niego kolej. Dziś przeczytałam, że w kampanii Kodu Młodości wystąpiła Milla Jovovich. Zapamiętałam ją ze świetnego filmu - '5 element'. Skoro Milla reklamuje Kod Młodości i jest piękna - ja też mogę. I każda z nas, kobiet, może!
niedziela, 16 maja 2010
Tuba fm
Jak co tydzień włączyłam audycję Noviki w radio Roxy. Novika grała dziś między innymi Tracy Thorn. Oh, odkryłam Panią na nowo :) Od razu ściągnęłam jej dwie płyty i przesłuchałam te piosenki, które nagrała z Massive Attack.
Ale potem przełączyłam się na radio Goldfrapp! I odpadłam :) Wszystko co Goldfrapp nagrało, w jednym miejscu. No to muszę tu niniejszym umieścić hit wiosny jak dla mnie :) Specjalnie ten klip akurat, bo jest pokazane na czym panowie z zespołu grają. Mega oldschool, ale to jest zrobione z megsa klasą. Enjoy :)
Ale potem przełączyłam się na radio Goldfrapp! I odpadłam :) Wszystko co Goldfrapp nagrało, w jednym miejscu. No to muszę tu niniejszym umieścić hit wiosny jak dla mnie :) Specjalnie ten klip akurat, bo jest pokazane na czym panowie z zespołu grają. Mega oldschool, ale to jest zrobione z megsa klasą. Enjoy :)
piątek, 14 maja 2010
Nowa praca - dzień 3
Jakoś nie piszę zbyt często, ale tym razem mam o czym. Jestem właśnie po 3 dniu w nowej pracy :) Jest fajnie jak na razie. Zupełnie inaczej się pracuje po stronie Klienta, ale także miałam okazję zobaczyć jak ktoś ma 5 rzeczy na głowie, ze się nie wyrabia. A ja myślałam, ze to agencje się nie wyrabiały. No, ale na razie nie mam jeszcze projektów i muszę się dużo nauczyć. Zwłaszcza tego czym się kto zajmuje. Widzę tych ludzi, słyszę, ale jeszcze nie kumam czym się zajmują i jak wygląda proces ich pracy. Z kampaniami jest łatwiej. Oni po prostu robią to do czego byłam przyzwyczajona. A ja na razie zostałam rzucona dosyć głęboko. Musze przygotować dokument określający zakres prac agencji nad wdrożeniem nowego info-site'u dla PKO BP.
Miejsce pracy - super, ludzie - też :) Będzie dobrze.
Miejsce pracy - super, ludzie - też :) Będzie dobrze.
wtorek, 11 maja 2010
Noc Muzeów się zbliża
Więc trzeba się wybrać. Koniecznie! Na początek, o godzinie 15.00 wybieram się z Hubertem do Muzeum Powstania Warszawskiego na fajne (mam nadzieję) zajęcia: Zagraj swoją Warszawę. Lubię wszelkie animacje dla dzieci. Nauka poprzez zabawę, to działa na Huberta. Potem, mam zamiar spotkać się ze znajomymi gdzieś na mieście i pójść na dalsze wydarzenia. Na pewno odwiedzimy Muzeum Chopina, niedawno otwarte. Mam nadzieję, ze Hubert wytrzyma, bo przecież to NOC :)
Postaram się opublikować relację z najbliższej soboty na blogu :)
Postaram się opublikować relację z najbliższej soboty na blogu :)
niedziela, 9 maja 2010
Odmładzania dzień 12
To już 12 dni jak rozpoczęłam 'kurację' (tak to można nazwać w moim przypadku) odmładzania. Wszystko nadal świetnie. Skóra codziennie rano wygląda na wypoczętą i cały dzień utrzymuje się w dobrej kondycji. No, może ostatnio zauważyłam, że bardziej się przetłuszcza niż na początku jak zaczęłam używać 'Kod Młodości'. Twarz wygląda świeżo przez cały dzień i to jest najbardziej wartościowe odczucie. Moja skóra wygląda dosyć młodo mimo skończonych 35 lat. Nie mam żadnych zmarszczek. Ale 'Kod Młodości' mam nadzieje, pomoże mi jak najdłużej utrzymać ten stan :)
A ja właśnie zakończyłam 2-dniowy kurs 'profilaktyki i terapii muzycznej'. Bardzo jestem zadowolona. Zajęcia prowadził doktor Maciej Kierył. Profesor wykłada między innymi na Akademii Muzycznej w Łodzi, gdzie zamierzam rozpocząć studia w tym roku. Mam dużo materiałów, sporo wiedzy praktycznej i muzykę przygotowaną przez Pana Profesora. Ehh, to będą fajne i ciekawe studia.
A ja właśnie zakończyłam 2-dniowy kurs 'profilaktyki i terapii muzycznej'. Bardzo jestem zadowolona. Zajęcia prowadził doktor Maciej Kierył. Profesor wykłada między innymi na Akademii Muzycznej w Łodzi, gdzie zamierzam rozpocząć studia w tym roku. Mam dużo materiałów, sporo wiedzy praktycznej i muzykę przygotowaną przez Pana Profesora. Ehh, to będą fajne i ciekawe studia.
czwartek, 6 maja 2010
Odmładzania dzień 9
To już nieco nudne, to ciągłe moje zadowolenie z Kodu Młodości. Ale dziś stwierdziłam, że chyba zmarnowałam parę lat nie używając dobrych kremów. Napiszę w takim razie o tym, że dostałam dziś newsletter od Peak&Cloppenburg. A w nim, link do ściągnięcia fajnej muzyki za darmo. Weszłam, przesłuchałam i się zachwyciłam :) Fajny chillout. Na razie tylko dwie piosenki, ale w najbliższych dniach pojawią się kolejne. Już się nie mogę doczekać.
Peek&Cloppenburg
Peek&Cloppenburg
poniedziałek, 3 maja 2010
Odmładzania dzień 7
Dziś nie o odmładzaniu, ale o pięknej wiośnie :) Spędziliśmy z Hubertem super przedpołudnie na Polach Mokotowskich. Jazda na desce, obiadek w Lolku (ależ mam z tą knajpą wspomnienia :) ), a potem rwanie bzu w okolicach Modlińskiej. Efekt - pachnie w całym domu wiosną!
A jak działają kremy? Super! Nie chciałam pisać tego bloga po to, żeby wychwalać jedynie kremy, bo dostałam je aby przetestować działanie. ale one rzeczywiście są świetne. Wreszcie mam odpowiednio nawilżoną skórę, bez przesuszonych, czy przetłuszczonych miejsc. Oczy nie są podkrążone, świetnie wyglądają. No więc Kod Młodości rzeczywiście został rozpracowany :)
A poniżej kilka wiosennych zdjęć.
A jak działają kremy? Super! Nie chciałam pisać tego bloga po to, żeby wychwalać jedynie kremy, bo dostałam je aby przetestować działanie. ale one rzeczywiście są świetne. Wreszcie mam odpowiednio nawilżoną skórę, bez przesuszonych, czy przetłuszczonych miejsc. Oczy nie są podkrążone, świetnie wyglądają. No więc Kod Młodości rzeczywiście został rozpracowany :)
A poniżej kilka wiosennych zdjęć.
piątek, 30 kwietnia 2010
Odmładzania dzień 3
Dzień trzeci i zero zastrzeżeń do kremów :) Jestem naprawdę zadowolona. Kod młodości działa :) Oczywiście efekty odmłodzenia będą widoczne za czas jakiś, ale czuje się świetnie. Tak sobie pomyślałam, że przy okazji tego odmładzania powinnam przejść na jakąś dietę, poćwiczyć, pójść parę razy na solarium (to postarza, ale kurcze, skóra musi mieć jakiś kolor!). Fajnie by było odmłodnieć 'po całości'. Hmmm, poczytam o dietach, odkurzę płyty z ćwiczeniami i wyciągnę wreszcie rower z piwnicy :) Do dzieła!
czwartek, 29 kwietnia 2010
Odmładzania dzień 2
Dzisiaj kolejny dzień nakładania specyfików L'Oreala na twarz :) Niesamowite kosmetyki. Świetnie się wchłaniają, skóra wygląda idealnie. Jak tak dalej pójdzie, w tydzień odmłodnieje o parę lat. Poczytałam trochę o tych kosmetykach i chyba przestanę używać koncentratu na całą twarz. Nie mam praktycznie w ogóle zmarszczek, a on ponoć je wypełnia. Więc chyba krem wystarczy. A koncentrat będę kładła tylko na czoło. L'Oreal pisze na swojej stronie o rozszyfrowaniu kodu młodości. To co piszą o gładkości skóry, absolutnie się potwierdza. Zobaczymy co będzie dalej :)
środa, 28 kwietnia 2010
Odmładzania dzień 1
Kremiki spisują się świetnie :) Ponakładałam wszystko i skóra zareagowała OK. Nie ma uczuleń. Brakuje mi niestety informacji co i jak stosować, skoro mam komplet. Czy koncentrat pod krem? Czy może tylko miejscowo? No, ale może jeszcze doczytam gdzieś. Fajny jest krem pod oczy. Ja zwykle źle tolerowałam. czy mi łzawiły, puchły. Po tych kremach nic mi nie jest. Dodatkowo, ładnie pachną, mają odpowiednią konsystencję.
Zobaczymy jakie efekty będą po 3 tygodniach. Może parę lat mniej? :P
Zobaczymy jakie efekty będą po 3 tygodniach. Może parę lat mniej? :P
zamierzam byc piękna i młoda... jak najdłużej
I zaczynam od dziś. A jakoś ostatnio mam szczęście do 'łapania' ciekawych okazji. Znalazłam namiar na City Deal, czyli nowe przedsięwzięcie związane z przyznawaniem rabatów na określone usługi/produkty w określonym czasie. I w tej oto sposób zdobyłam (kupiłam) voucher na usługi fryzjerskie o wartości 70zł za połowę ceny :)
Druga okazja, to depilacja laserowa, na którą 'załapałam się' dzięki wypełnieniu ankiety. Dostałam w prezencie (za symboliczną złotówkę) zabieg depilacji laserowej. No, proszę :)
I ostatnia okazja, jaka się nadarzyła, to odmłodzić skórę. Dostałam właśnie zestaw kosmetyków L'Oreal Youth Code do testów. zamierzam niezwłocznie zacząć i na bieżąco (no, bez przesady) opowiadać o efektach kuracji. Ten zestaw to 3 kremy (w tym jeden koncentrat). To co po pierwsze zwróciło moją uwagę, to pięknie wyglądające opakowania produktów. Publikuję zdjęcie, to będzie to widać od razu :) Co prawda myślałam, że dostanę krem i na dzień i na noc. i tutaj pierwsze zaskoczenie... krem przeciwzmarszczkowy na dzień stosuje się rano i ...wieczorem :/ dziwne, ale oczywiście tak zrobię, dla wzmocnienia efektu :)
Tak jak pisałam wcześniej, to 3 różne produkty. Pierwszy to wspomniany już "Odmładzający Krem Przeciwzmarszczkowy na Dzień". Mam się po nim spodziewać efektu nawilżenia, wygładzenia i świeżości przy nakładaniu. Drugi produkt, to "Odmładzający Krem Przeciwzmarszczkowy pod Oczy". Efektem ma być między innymi subtelnie zabarwiona skóra, aby rozświetlić okolice oczu. I na koniec koncentrat, czyli "Odmładzający Koncentrat Przeciwzmarszczkowy". zatem zabieram się za testy, które stopniowo znajdą swój opis w TYM blogu.
Druga okazja, to depilacja laserowa, na którą 'załapałam się' dzięki wypełnieniu ankiety. Dostałam w prezencie (za symboliczną złotówkę) zabieg depilacji laserowej. No, proszę :)
I ostatnia okazja, jaka się nadarzyła, to odmłodzić skórę. Dostałam właśnie zestaw kosmetyków L'Oreal Youth Code do testów. zamierzam niezwłocznie zacząć i na bieżąco (no, bez przesady) opowiadać o efektach kuracji. Ten zestaw to 3 kremy (w tym jeden koncentrat). To co po pierwsze zwróciło moją uwagę, to pięknie wyglądające opakowania produktów. Publikuję zdjęcie, to będzie to widać od razu :) Co prawda myślałam, że dostanę krem i na dzień i na noc. i tutaj pierwsze zaskoczenie... krem przeciwzmarszczkowy na dzień stosuje się rano i ...wieczorem :/ dziwne, ale oczywiście tak zrobię, dla wzmocnienia efektu :)
Tak jak pisałam wcześniej, to 3 różne produkty. Pierwszy to wspomniany już "Odmładzający Krem Przeciwzmarszczkowy na Dzień". Mam się po nim spodziewać efektu nawilżenia, wygładzenia i świeżości przy nakładaniu. Drugi produkt, to "Odmładzający Krem Przeciwzmarszczkowy pod Oczy". Efektem ma być między innymi subtelnie zabarwiona skóra, aby rozświetlić okolice oczu. I na koniec koncentrat, czyli "Odmładzający Koncentrat Przeciwzmarszczkowy". zatem zabieram się za testy, które stopniowo znajdą swój opis w TYM blogu.
sobota, 10 kwietnia 2010
wtorek, 23 marca 2010
tracę zapał...
i nie wiem czym to się zakończy. Myslalam, ze szybciej mi pójdzie znalezienie nowej pracy. No i moze faktycznie nie jest to piekarnia i to musi potrwać. Ale jakoś tak mnie to zniechęciło, że chyba zainteresuje sie kompletnie innym zajęciem. Mam demo, znam parę osób... może wrócę do śpiewania? Póki co, pośpiewam sobie na dzisiejszych karaoke. I mam nowy utwór, który wczoraj synchronizowałam :)
Prawda, ze super? I nawet mi to wychodzi. nie wiem jak dzis bedzie na karaoke, bo śpiewać sobie w domu, to każdy potrafi :P
"Z nadzieją na dobry rok"
Prawda, ze super? I nawet mi to wychodzi. nie wiem jak dzis bedzie na karaoke, bo śpiewać sobie w domu, to każdy potrafi :P
"Z nadzieją na dobry rok"
poniedziałek, 8 marca 2010
W kinie
wtorek, 2 marca 2010
Dieta Dukana - początek
Początek, ale idzie mi świetnie. Bez żadnych wyrzeczeń, najedzona, jem co lubie i chudnę! nie widać tego jeszcze po ciuchach, ale za to weszłam na wage, a tam 2kg mniej. No to się ucieszylam, bo niby 2 dni = 2 kg. Jak tak dalej bede sie trzymac - będzie wielki sukces. Jutro pewnie będzie kryzys, ale dużo czytam, przeglądam przepisy, chodze na forum i jakoś przezyłam te 2 dni. Utrudnieniem jest fakt, ze nie pracuję i siedzę w domu. A to oznacza, że bezczynnie siedzę w domu więc powinnam podjadać. Ale nie muszę! Mega jestem zadowolona. Nie myslałam, że tak dobrze będzie szło :)
Dziś na przykład przeczytalam super prosty przepis na owoce morza, które uwielbiam. W pierwszej fazie diety (zresztą przez caly jej okres trwania) nie można jeść tłusto. Wiec jak inaczej zjeśc krewetki, jak nie smażone na masełku i czosnku? A jednak można. Przygotowane w mikrofalówce, delikatnie przyprawione i polane jogurtem z czosnkiem. Mniam! Takie proste, a takie pyszne :)
No nic, moze raz na jakis czas coś napiszę jak postępy w diecie.
Dziś na przykład przeczytalam super prosty przepis na owoce morza, które uwielbiam. W pierwszej fazie diety (zresztą przez caly jej okres trwania) nie można jeść tłusto. Wiec jak inaczej zjeśc krewetki, jak nie smażone na masełku i czosnku? A jednak można. Przygotowane w mikrofalówce, delikatnie przyprawione i polane jogurtem z czosnkiem. Mniam! Takie proste, a takie pyszne :)
No nic, moze raz na jakis czas coś napiszę jak postępy w diecie.
sobota, 27 lutego 2010
Na zajeciach w Sztukarni
Jestesmy wlasnie z Hubertem na super zajeciach z rysunku w galerii Sztukarnia. Dzieciakom na pewno sie podoba, bo z pokoju obok odchodza smichy chichy :) Domyslam sie, ze za tydzien tez bedzie chcial przyjsc. Za tydzien beda tu tez warsztaty z filmu. Zapowiadaja sie mega ciekawie. Ja sie troche nudze, ale wole dziecko edukowac i sie godzinke ponudzic niz siedziec godzinami przed telewizorem.
- Posted using BlogPress from my iPhone
- Posted using BlogPress from my iPhone
poniedziałek, 22 lutego 2010
Testuje blogera na ajfona :)
Testuje nowa aplikacje :) Tak, zeby blogowac z kazdego miejsca.
- Posted using BlogPress from my iPhone
wtorek, 19 stycznia 2010
oto jak spiewam sobie :)
sobota, 9 stycznia 2010
mapa :)
I've been to 24 cities in 15 countries
Magda is an explorer that:
occasionally strays off track
likes a bug-free bed and hot showers
likes a little risk
Travel cred: pretty good
Africa
Tunisia: Sousse
Europe
Austria: Innsbruck
Austria: Salzburg
Austria: Vienna
Croatia: Split
Czech Republic: Prague
Finland: Helsinki
Finland: Turku
France: Limoges
France: Paris
Germany: Dresden
Germany: Hamburg
Germany: Munich
Hungary: Budapest
Italy: Milano
Italy: Rome
Poland: Krakow
Russia: Saint Petersburg
Slovakia: Bratislava
Sweden: Stockholm
Switzerland: Zurich
United Kingdom: Canterbury
United Kingdom: Greenwich
United Kingdom: London
sobota, 2 stycznia 2010
ot takie kuriozum
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Robię znowu coś dla siebie - Studia podyplomowe - logopedia
Postanowiłam "zaszaleć" i rozpocząć studia na kierunku, który zawsz mnie interesował. Już na studiach na wydziale wokalno-aktorski...
-
Postanowiłam "zaszaleć" i rozpocząć studia na kierunku, który zawsz mnie interesował. Już na studiach na wydziale wokalno-aktorski...
-
To mój osobisty hit nad hity :) Stosuję od kilku tygodni i chyba już się uzależniłam. Pięknie wygładza i ujednolica kolor cery. Tak naprawdę...
-
Kolejny dzień, który zapisze się jako wyjątkowy w mojej karierze biżuteryjnej :) Kurs sutaszu i makramy w Royal-Stone. Polecam każdemu kursy...