Oto praca jaką zgłosiłam na konkurs "Mobilna Mama". Jako, ze dawno nic nie pisałam - postanowiłam opublikować to wypracowanie :)
Zgłoszenie do konkursu ‘Mobilna Mama z pomysłem!”
Jeszcze mi się uda…
A co takiego? Przyjemność z pracy, wykorzystanie swojego talentu oraz bycie mamą na cały etat. Po urodzeniu dziecka i zakończonym urlopie macierzyńskim musiałam wrócić do pracy. Nie miałam innej możliwości, jak powrót do pracy sprzed ciąży. Co się z tym wiązało? Zostawienie dziecka w żłobku na 10 godzin dziennie i niemożliwość skupienia się na pracy. Cały czas myślałam o synku, było mi smutno, martwiłam się. Ale lata minęły. Zdążyłam kilka razy zmienić pracę, mój syn właśnie poszedł do komunii. Udało mi się. Jesteśmy ze sobą bardzo blisko, mimo że ja dalej pracuję na etacie, jestem rozwiedziona i mam dla niego mniej czasu niż powinnam.
Postanowiłam jednak zmienić swoje życie. Właściwie myślałam, że dla niego. Ale jak się głębiej zastanowiłam, to bardziej dla siebie. Będę mobilną mamą, samowystarczalną. Będę chciała, to będę pracowała. Będę chciała spędzić czas z dzieckiem – to tak zrobię. Mojej mamie zawsze się udawało, była dla mnie wzorem. Wiem, że potrafię.
Mam 35 lat, a zaczynam zmieniać swoje życie. Ale wyszłam z założenia, że jak nie teraz to kiedy? A jest ku temu okazja, ale też przypadek. Zmieniłam właśnie pracę, po kilku ładnych latach spędzonych w agencjach reklamowych – przeszłam na stronę klienta. A nie było łatwo. A dlaczego? Bo nie mam wyższego wykształcenia, to przede wszystkim. Od tego zaczął się cały proces zmian. Zaczęłam szukać takiego kierunku studiów, który dawałby satysfakcję, wiązał się z perspektywą pracy i samodzielnością. Generalnie, chciałam żeby te studia pozwoliły mi na zarabianie pieniędzy, wtedy kiedy praca w reklamie już przestanie być moją pasją. I znalazłam.
Ale zanim o moim ‘znalezisku’… 16 lat temu, po ukończeniu szkoły muzycznej i zdaniu matury – rozpoczęłam studia na Akademii Muzycznej. Był to wydział wokalno-aktorski. Dla osoby, która śpiewała od 6 roku życia – idealny kierunek. Dodatkowo, aktorstwo. Ja, osoba nieśmiała, miałam szansę otworzyć się i nabyć pewności siebie. No, ale nie bardzo mi się podobało. 6 lat studiów, co bez wybitnych umiejętności wiązałoby się z etatem w podrzędnym chórze gdzieś w Polsce.. Cóż za perspektywa. Ruszyłam na podbój stolicy. Przeprowadziłam się z Gdańska do Warszawy i zamieszkałam na swoim, zostawiając uczelnie…
[teraz nastąpiłby fragment o etatowej pracy, ale nie o tym chciałam pisać]
Przechodzimy do właściwego fragmentu, czyli ‘zadania konkursowego’:
(…) Właśnie urodziłaś dziecko i nie wyobrażasz sobie powrotu do pracy, którą wykonywałaś przed ciążą? Bo oznaczałoby to całodzienną rozłąkę z dzieckiem? A może i wyobrażasz sobie powrót do pracy po urlopie macierzyńskim czy wychowawczym, ale Twój szef ma mniejszą wyobraźnię i kiedy urodziłaś dziecko uznał, że Twoje stanowisko pracy jest nieopłacalne? (…)
Tak, mam pomysł i nie zawaham się go wykorzystać!
Postanowiłam zostać MUZYKOTERAPEUTKĄ. Olśnienie przyszło nagle, ale bardzo zalazło mi za skórę. Na początek znalazłam kurs, organizowany przez Centrum Wspomagania Rozwoju Osobowości, który prowadził doktor Maciej Kierył. Okazało się, że doktor wykłada muzykoterapię kliniczną na Akademii Muzycznej w Łodzi. Wszystko zaczęło się układać. Doktor pokazał nam, jak wyposażony jedynie w harmonijkę ustną, pracuje na co dzień (taki mobilny doktor). Spodobało mi się od razu. Przecież muzyka zawsze była moją miłością, znam i słucham wielu gatunków muzyki. Poza tym, uwielbiam dzieci. Co jeszcze? Lubię i potrafię uczyć. Postanowiłam, że muzykoterapia będzie i dla mnie terapią. Terapią w pracy w marketingu (póki co) oraz kluczem do sukcesu jako MOBILNA MAMA.
Moje dziecko jest już świadomym obywatelem. I ten obywatel kiedyś mnie zapyta: ‘mamo, co robiłaś jak ja miałem zawody piłkarskie i chciałem, żebyś oglądała jak strzelam bramkę?’. A ja mu odpowiem: ‘synku, robiłam banner promocyjny do nowej kampanii’…
Nie chcę tego usłyszeć. Póki co, nie miałam okazji, ale kto wie kiedy to nastąpi. Dlatego podjęłam decyzję. Zapisałam się na egzamin wstępny na Akademię Muzyczną w Łodzi, pojechałam i zdałam. Zobaczymy, czy się dostanę. Nie przyjmę do wiadomości innej odpowiedzi, niż to że od października rozpocznę studia na bardzo ciekawym kierunku, który zmieni moje życie w przyszłości.
To wszystko, to tylko wstęp. Tak naprawdę chciałabym napisać jak widzę siebie jako mobilną terapeutkę i edukatorkę w dziedzinie muzykoterapii.
Potrzebny komputer?
Może to dosyć oryginalne, ale w mojej mobilnej pracy, komputer nie będzie narzędziem. Będzie jej uzupełnieniem. Oczywiście, wyobrażam sobie, że będę miała swoją stronę internetową na której będą informacje o mnie z możliwością kontaktu. Będę chciała umieszczać tam własne programy i zestawy ćwiczeń, czy też inne materiały do wykorzystania przez osoby zainteresowane terapią poprzez muzykę i sztukę.
To będzie moje okno na świat i na zdobywanie nowych kontaktów. A także na przekazywanie wiedzy innym. Tutaj także zamierzam umieścić muzykę, która stanowić będzie uzupełnienie materiałów edukacyjnych.
A co najważniejsze, będę mogła być w stałym kontakcie z synem – jeśli będę zmuszona wyjechać.
Moja muzykoterapia
Chcę stworzyć autorski program muzykoterapeutyczny, który wykorzystywać będzie muzykę, ale i sztukę. Jestem muzykiem z wykształcenia, dodatkowo studiować będę na Akademii Muzycznej. Ale poza tym, umiem i lubię malować. Zamierzam to połączyć. Swoją działalność chcę skierować do ośrodków terapeutycznych oraz szpitali przede wszystkim. Chcę otworzyć swój gabinet, aby móc prowadzić terapie indywidualne dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Chciałabym kontynuować pracę mojej mamy, która zawsze była dla mnie wzorem. Moja mama była mobilna. Potrafiła pracować w kilku miejscach, jeżdżąc czasem po kilkadziesiąt kilometrów dziennie, aby uczyć chętnych interpretacji piosenek. Ja chcę więcej – chcę aby mój program spełniał również leczniczy cel.
W tej pracy potrzebna jest mobilność. I to w dwojakim zrozumieniu. Po pierwsze trzeba dostosować swój program do grupy z którą będziemy pracować. Nasz program musi być elastyczny, aby wzbudzić zainteresowanie i reakcję badanych. Po drugie, musimy być wolni - od biurka, od książek – być częścią grupy z którą pracujemy.
Mobilność będzie się także przejawiała w organizacji mojej pracy. Będę pracowała na własny rachunek, w takich godzinach i w takich terminach jakie mi będą odpowiadały. Mam nadzieję, że pracy będę miała sporo. Jestem bardzo aktywna, lubię być w ruchu, lubię pracować. Ale dzięki takiej profesji, będę panią własnego losu. Niezależna od korporacji, przełożonych i innych formalności. A może skupię się na projektach badawczych? A może wyjadę na stypendium zagraniczne? W Polsce, muzykoterapia nie jest zbyt popularna i jeszcze nie cieszy się pełnym zaufaniem. Nie ma jej na oficjalnej liście profesji. Co innego za granicą. A może czas to zmienić?
To jest moja recepta na przyszłość i na bycie mobilną mamą. I wierzę w to, że mi się uda. Wierzę, że takim zaangażowaniem i nastawieniem – osiągnę sukces. A mój syn pytając o to gdzie byłam i co robiłam usłyszy, że pracowałam z dziećmi. I jak chce, to następnym razem może pojechać ze mną.
poniedziałek, 28 czerwca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Robię znowu coś dla siebie - Studia podyplomowe - logopedia
Postanowiłam "zaszaleć" i rozpocząć studia na kierunku, który zawsz mnie interesował. Już na studiach na wydziale wokalno-aktorski...
-
Postanowiłam "zaszaleć" i rozpocząć studia na kierunku, który zawsz mnie interesował. Już na studiach na wydziale wokalno-aktorski...
-
To mój osobisty hit nad hity :) Stosuję od kilku tygodni i chyba już się uzależniłam. Pięknie wygładza i ujednolica kolor cery. Tak naprawdę...
-
Kolejny dzień, który zapisze się jako wyjątkowy w mojej karierze biżuteryjnej :) Kurs sutaszu i makramy w Royal-Stone. Polecam każdemu kursy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz