środa, 25 lipca 2012

Dieta - dzień 23

Muszę się pochwalić. Chudnę modelowo - kilogram na tydzień, a nawet kilka deko więcej niż kilogram :) Czyli zrzuciłam już 5kg! Ah, jak mi dobrze. Jeszcze 10kg i będę mega szczęśliwa. Jedzenie mi smakuje, daję radę codziennie je przygotować, czasem grzeszę.. Jest idealnie, a ja nie mam wrażenia, że jestem spuchnięta czy po prostu gruba.


Dziś kolejny dzień z przetworami. Zamierzam dosmażyć dziś kolejną partię dżemoru z pomidorów. Tym razem kupię inny gatunek, to i smak wyjdzie inny :) Pojadę do Sellgrossa, bo muszę jeszcze dokupić słoiki na nalewkę (mam nadzieję, że wszystko tam będzie..


Jak tylko mi się uda, to wrzucę zdjęcia z robienia przetworów.

niedziela, 22 lipca 2012

czas nalewek...

Postanowiłam zakupić dziś nieco owoców do przygotowania nalewek, jak co roku. Będzie malinowa, według przepisu z głowy, oraz porzeczkowa zgodnie z tym przepisem znalezionym sieci: Kuchenne Fascynacje. Dziękuję autorce za ten przepis :)


Mam też przepis na pomidory malinowe, a ten wzięłam stąd: Kotlet.tv.


Niedługo aktualizacja, o fotografie :)


Naleweczka in progress





Dżemor pomidorowy






sobota, 21 lipca 2012

Sodastream

Ależ złapaliśmy z Hubem zajawke. Byliśmy w Sellgrossie, a tam prezentacja nowego urządzenia.. do robienia wody gazowanej :) Małe to takie i gazuje wodę w kilka sekund. Dolewamy soczek i pyszna soda gotowa.


A wszystko za jedyne 250zł. No to musiałabym pić tej wody i pić.. Ale gazujemy wodę z kranu (albo przefiltrowaną).


Tutaj więcej o tym cudzie techniki: Sodastream



Panna Cotta na chorobę

No i dopadło mnie cholerstwo jakieś, na weekend akurat. No i co? No i siedzę w domu, bo siły na nic innego nie mam. Postanowiłam spędzić dzień na gotowaniu. Dla dziecka - pałki kurczęcia w przyprawie z dodatkiem curry (eh, jakie złociste). A dla mnie - kawałek drobiu, duszony z czosnkiem i kaszą gryczaną.


Ale gwoździem popołudnia będzie tytułowa Panna Cotta. Mniaaaaam. Zrobiona według przepisu Iwonki z bloga Smakoterapia


Tak więc poprawiam sobie nastrój i wychodzę z choroby, dzięki przepysznej kokosowej Pannie Cotcie :D









A oryginalny przepis, o tu: Panna Cotta


smacznego!

czwartek, 19 lipca 2012

Dieta - dzień 17

Hmm, prawie 3 tygodnie diety mijają. No to dziś przepis i foty mojego ulubionego obiadku:


Kurczak pachnący czosnkiem, duszony w szpinaku
Kurczaka pokrojonego w paseczki, podsmażamy na suchej patelni, jedynie delikatnie oprószonego pieprzem. Szpinak (mrożony) dusimy z solą i pieprzem. Dodajemy kurczaka do szpinaku i dusimy jeszcze chwilę, aż wyparuje woda. Bon apetit!


A oto jak wygląda.




środa, 18 lipca 2012

Dieta - dzień 16

Idzie dobrze :) Pozwoliłam sobie wczoraj na dwa... no.. trzy piwka.. Ale skoro 3kg zjechały, to szybko nie wrócą. Nie jestem odwodniona, tylko chudnę. Przejście na inne jedzenie, mniej kaloryczne - daje rezultaty.


Dziś był mój ulubiony dzień menu:


Śniadanko:
- chlebek Schulstad z ziarnami
- 3 plasterki żółtego sera
- rzodkiewki


Obiadek:
- sałatka z szyneczki, papryki konserwowej, ogórków konserwowych, makaronu i oliwy


Kolacja:
- rybka w ziołach i ogóreczek z pomidorkiem


Odebrałam dziś auto od mechanika, mam nawet przegląd wbity w dowód. Nareszcie. No i faceci z warsztatu po raz kolejny okazali się fachowcami, a nie matołami. Mimo, że w Łomiankach i troszkę nie po drodze - opłacało się :) Auto gotowe do podróży. Witajcie wakacje! Już za 2 tygodnie :)

sobota, 14 lipca 2012

Dieta - dzień 12

Dziś pyszne śniadanko dietetyczne:


Jajecznica z pieczarkami i szczypiorkiem, pomidorek oraz 3 kromki pieczywa Schulstad ze śliwką.


Dziś pojechaliśmy z Hubertem na pierwsze dni otwarcia nowej knajpki/lodziarni - 'Lody na patyku'. Pyszne miejsce, na pewno pójdę tam jeszcze kiedyś. Robią lody na miejscu, sami. Można wybierać w polewach i posypkach. A smaki są niespotykane. Polecam to miejsce. No i mają 'wino z kija'. Takie zimniutkie, pyszne. Nie brałam, bo byliśmy samochodem :)

Oto jak Hub zajada się lodem :)






A potem podeszliśmy do Centrum Nauki Kopernik, gdzie kupiłam węża Rubika. No i poniżej instruktaż Huberta:


czwartek, 12 lipca 2012

Dieta - dzień 10

Idzie super. Coraz mniej mnie bierze na różnego rodzaju łakocie: kebaby, pizze, makarony z sosami, mięsko smażone, albo panierowane... Po prostu nie chce mi się tego. Jem co w diecie napisane i mam nadzieję że jestem zdrowsza, a będę szczuplejsza :)


Będąc na manikiurze wczoraj, zainteresowałam się wspomaganiem mojego odchudzania, czyli Rollmasażem. Byłam dziś i jestem zachwycona! Wymasowało mnie od kostek po biodra (bo I zabieg tylko pół godziny). Nie mogę się doczekać następnego razu. Chodzić będę 2 razy w tygodniu. Tyle trzeba i 20 zabiegów wykupiłam.


Polecam! Poniżej zdjęcia z 'mojego' gabinetu, gdzie chodzę na zabiegi.

niedziela, 8 lipca 2012

Dieta - dzień 6

Dalej wytrwale na diecie. Będzie już prawie tydzień i obiecuję nie dać plamy i chudnąć dalej. Dziś zaczęłam dietetyczne menu. Na śniadanko pumpernikiel, ogóreczek, pomidorek i serek wiejski light. Na obiad moje ulubione danie tego menu: makaron, fasolka szparagowa i wędzony łosoś. To wszystko razem wymieszać z odrobiną oliwy i tyle :)


Na kolację mam solę w ziołach i sałatę. Jest git :)

Aktualizacja, załączam zdjęcie kolacji :)

piątek, 6 lipca 2012

Dieta - dzień 4

Idzie mi dobrze. Minimalne odstępstwa od jadłospisu (jakiś plasterek serka, czy wędlinki..), ale poza tym - rewelacja. Zawzięłam się. Jem co w menu dietetycznym i żyję :) Choć dziś piątek i pewnie jakiś drineczek będzie jechany, mam nadzieję, że wytrwam.


A przykładowe menu jakie mam na ten tydzień, to:

  • śniadanie - sok warzywny, albo warzywo, albo owoc

  • obiad - gotowane, albo surowe warzywa

  • kolacja - zupka warzywna (dla odmiany)



  • Ale to tylko przez tydzień. Chociaż już pod sam koniec tygodnia mam nawet rybkę do zjedzenia :)


    A od kolejnego tygodnia już prawdziwe potrawy. Będę pisać na bieżąco.

    środa, 4 lipca 2012

    Kolejne podejście do diety

    Muszę, no po prostu już nie mogę na siebie paczeć :/ Lato w pełni, a ja wyglądam jak świnka. No to odgrzebałam swoje czeluście z zapiskami dietowymi. Wracam do tego, co dla mnie było wtedy najbardziej skuteczne, czyli dieta rozpisana przez Dorotę Osóbkę z Poradni Żywieniowej Foodline. Dzięki niej świetnie się czułam i schudłam. Może nie natychmiast, ale od czegoś trzeba zacząć.


    Zaczęłam wczoraj i jakoś przeżyłam. Mimo, że byłam w City, gdzie pifko jest na wyciągnięcie ręki. A ja piłam soczek warzywny. Dziś już lepiej, bo nawet miałam obiad- - gotowane brokuły :) Pyyyycha. Jutro zjem coś w Sodexo, bo nie chciało mi się dziś latać po sklepach i stoiskach za warzywami. W domu zjadłam zupkę.


    Jutro ciąg dalszy odchudzania. Może kolejne wpisy będą o tym? Już wiem, zrobię sobie zdjęcie i tak będę robiła codziennie. Ciekawe jaka będzie różnica za czas jakiś. Yes!


    Do boju!

    Robię znowu coś dla siebie - Studia podyplomowe - logopedia

    Postanowiłam "zaszaleć" i rozpocząć studia na kierunku, który zawsz mnie interesował. Już na studiach na wydziale wokalno-aktorski...