Od lat wiedziałam, że moja mama (a dokładniej teściowa) marzy o podróży do Wiednia. Pewnego jesiennego dnia postanowiłam zrobić jej przyjemność i kupiłam bilety do Wiednia. Zarezerwowałam pokój i liczyłam na to, że spełnię jej marzenia :)
Podróż zaplanowałam na kwiecień. Miało być już delikatnie wiosennie, więc natura budziłaby się ze snu zimowego i dodatkowo turystów mogło być mniej niż w inne miesiące. Lot był krótki i już w południe byłyśmy na miejscu. Pociągiem i metrem dostałyśmy się do hotelu i udało nam się od razu zameldować. Chciałam zdążyć na zwiedzanie Opery wiedeńskiej z przewodnikiem. Udało się. To była super wycieczka. Doszłyśmy nawet za kulisy wystawianej tego dnia opery Turandot. Ja byłam wcześniej we Wiedniu 2 razy, to był mój 3 raz. Ale było to dawno temu i cieszę się, że tym razem mogłam zwiedzić operę.
Poszłyśmy pod Katedrę św. Szczepana, bo to chyba najbardziej charakterystyczny punkt na mapie Wiednia. Pokręciłyśmy się po starym mieście i poszłyśmy coś zjeść. W operze dowiedziałyśmy się, że Turandot będzie wystawiana także na ekranach przed operą. Było niestety bardzo zimno i nie wytrzymałyśmy do arii Nessun dorma :) Ale Turandot i tak zrobiła na nas spore wrażenie.
Na kolejny dzień zaplanowałam wycieczkę do Pałacu Schonbrunn i Hofburga. Jeszcze w Polsce kupiłam bilety (tzw Sissi Ticket), które pozwoliły nam zwiedzić oba Pałace. Letnia rezydencja Schonbrunn to przepiękny kompleks pałacowy z ogromnym ogrodem i wzniesioną na wzgórzu Gloriettą. Spędziłyśmy tam dobre kilka godzin. Po przyjeździe do centrum poszłyśmy coś zjeść i zwiedziłyśmy Hofburg. Dzień pełen wrażeń.
Ostatni dzień we Wiedniu to spacer do parku miejskiego, gdzie stoi pomnik Straussa. Stamtąd było już blisko do Belwederu. To piękny kompleks ogrodowo-pałacowy i cudna fontanna. Belwederu nie zwiedzałyśmy w środku, jedynie jego ogrody.
Ostatni etap naszej wycieczki to galeria Albertina. Na zbiory składa się około 50 tys. rysunków, akwafort, akwarel i ponad 1,5 mln rycin. Katalog wymienia 43 rysunki Rafaela, 70 Rembrandta, 145 Dürera (więcej niż ma jakakolwiek inna galeria na świecie) oraz 150 prac Egona Schielego. Ponadto są tu reprezentowani Leonardo da Vinci, Michał Anioł, Rubens, Bosch, Bruegel, Cézanne, Picasso, Matisse, Klimt i Kokoschka.
Oczywiście między jednym pałacem, a drugim robiłyśmy zakupy. Ja tradycyjnie kubek, magnesy no i słodycze.
To była bardzo udana wycieczka. Wszystkie plany udało się zrealizować w 100%.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Robię znowu coś dla siebie - Studia podyplomowe - logopedia
Postanowiłam "zaszaleć" i rozpocząć studia na kierunku, który zawsz mnie interesował. Już na studiach na wydziale wokalno-aktorski...
-
Postanowiłam "zaszaleć" i rozpocząć studia na kierunku, który zawsz mnie interesował. Już na studiach na wydziale wokalno-aktorski...
-
To mój osobisty hit nad hity :) Stosuję od kilku tygodni i chyba już się uzależniłam. Pięknie wygładza i ujednolica kolor cery. Tak naprawdę...
-
Kolejny dzień, który zapisze się jako wyjątkowy w mojej karierze biżuteryjnej :) Kurs sutaszu i makramy w Royal-Stone. Polecam każdemu kursy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz