Dostałam ostatnio nowy produkt do testowania. Tym razem od Maybelline.
To chyba jeden z najlepszych produktów jakie do tej pory testowałam, w kategorii tuszy do rzęs. Już samo opakowanie jest świetne. Chodzi mi o to jak wygląda szczoteczka po wyjęciu z buteleczki. Wewnątrz jest jakiś magiczny element, który usuwa nadmiar tuszu ze szczoteczki. Tym samym nie nakładamy na rzęsy tyle tuszu ile potrzeba i możemy nałożyć drugą warstwę, aby efekt pogrubienia był jeszcze lepszy. Ja mogę to robić, bo jestem brunetką, mam ciemne oczy. Tusz na moich rzęsach nie wygląda upiornie, a oczy są wyraźnie powiększone.
W kolejnych wpisach o tuszu postaram się wkleić zdjęcia po umalowaniu. Tym czasem, bardzo polecam wszystkim tusz One by One Maybelline.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Robię znowu coś dla siebie - Studia podyplomowe - logopedia
Postanowiłam "zaszaleć" i rozpocząć studia na kierunku, który zawsz mnie interesował. Już na studiach na wydziale wokalno-aktorski...
-
Postanowiłam napisać kilka zdań o tym jak zaczęłam działalność wytwórcy oraz sprzedawcy. We wrześniu zaczęłam robić i sprzedawać bransoletki...
-
Mam! I cieszę się nie tylko z tego, że to książka i że będę miała co czytać.. To spełnienie życzenia czytelników autorki, Joanny.. która zma...
-
Nawet nie pamiętam ile razy byłam w Londynie. Ale już chyba nie raz pisałam, że mogłabym tam jeździć w nieskończoność. Kiedyś nawet planował...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz