To był jeden z wyjazdów moich marzeń. Bardzo chciałam pojechać do Lizbony i Porto. W tym roku, wypadło na Porto. Długo przygotowywałam się do tego wyjazdu. Czytałam inne blogi, planowałam trasę wycieczek po mieście, planowałam finanse. Przelot był najmniejszym problemem: bezpośredni lot Ryanair z Warszawy i to w dobrych godzinach. Nocleg także - tanie hostele, świetny ich wybór na booking.com. Większy miałam problem z tym co i w jakiej kolejności zwiedzać. Postanowiłam zrobić to po swojemu, czyli pierwszego dnia zobaczyć jak najwięcej, a potem dojść tam gdzie nie udało się pierwszego dnia. W Porto zatrzymałam się w hostelu Porto Lounge Hostel & Guesthouse, który bardzo polecam. Ja podróżowałam sama, więc zajęłam miejsce w żeńskim pokoju 8 osobowym. Ale mają też pokoje 3-4 osobowe. Każdy z nich ma łazienkę, więc nie trzeba czekać aż cały hostel się wykąpie ;)
Pierwszy dzień zaczęłam od Placu Wolności, bo mieszkałam tuż obok i ratusz widziałam niemal z okna :) Przeszłam w dół i zwiedziłam kościół St. Ildefonso. Tuż obok znajduje się słynna kawiarnia Majestic, gdzie wypiłam kawę (chyba najdroższa w Porto). Przeszłam do stacji kolejowej Sao Bento. To przepiękna stacja, w środku wyłożona w całości azulejos. Ze stacji blisko jest do katedry Se, skąd rozpościera się wspaniały widok na miasto. Zeszłam następnie do mostu St. Luis I i przeszłam na drugą stronę miasta. Chciałam zwiedzić jeden ze składów wina. Trafiłam do Calem. Dodatkowo, udało się zwiedzić to miejsce z polską przewodniczką. Porto na zakończenie wycieczki było pyszne. Stamtąd poszłam dolnym pokładem mostu w górę, do mojego hostelu.
Drugi dzień to zwiedzanie słynnej księgarni Lello, na której wzorowała się J.K. Rowling opisując szkołę w Hogwarcie. Stamtąd blisko było do Igreja do Camo e das Carmelitas. To dwa barokowe kościoły stojące obok siebie, ozdobione azulejos. Następnie przeszłam się Rua das Flores do targu Bolhao, a następnie do dzielnicy Ribeira, gdzie znowu przeszłam mostem na drugą stronę. Chciałam przejechać się kolejką linową. Tego dnia wybrałam się, żeby zobaczyć Porto nocą. Było pięnie.
Trzeci dzień to wejście na wieżę Torre dos Clerigos. To 200 schodów prowadzących na szczyt i wysokość 76 metrów. Piękny widok jest z góry na wszystkie strony świata. Tego dnia zaplanowałam wycieczkę nad ocean. Wybrałam się autobusem numer 500 nad sam ocean i poszłam na plaże. Następnie zjadłam pyszną mątwę z grilla w knajpce nad oceanem.
Czwarty i ostatni dzień to zwiedzanie ogrodów Jardins do Palacio de Cristal. Piękne miejsce, a jak jest już zielono, to musi być jeszcze piękniejsze.
Ja niestety trafiłam na marną pogodę do robienia zdjęć. Ale była to świetna pogoda do zwiedzania. Porto położone jest na baaaardzo górzystym terenie i wszędzie chodzi się w górę. Dzięki temu, że nie było słońca i było dość chłodno, wygodnie się zwiedzało.
Polecam Porto i załączam zdjęcia
czwartek, 27 kwietnia 2017
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Robię znowu coś dla siebie - Studia podyplomowe - logopedia
Postanowiłam "zaszaleć" i rozpocząć studia na kierunku, który zawsz mnie interesował. Już na studiach na wydziale wokalno-aktorski...
-
Postanowiłam "zaszaleć" i rozpocząć studia na kierunku, który zawsz mnie interesował. Już na studiach na wydziale wokalno-aktorski...
-
To mój osobisty hit nad hity :) Stosuję od kilku tygodni i chyba już się uzależniłam. Pięknie wygładza i ujednolica kolor cery. Tak naprawdę...
-
Kolejny dzień, który zapisze się jako wyjątkowy w mojej karierze biżuteryjnej :) Kurs sutaszu i makramy w Royal-Stone. Polecam każdemu kursy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz