środa, 16 marca 2011

Maybelline One by One

Dostałam ostatnio nowy produkt do testowania. Tym razem od Maybelline.

To chyba jeden z najlepszych produktów jakie do tej pory testowałam, w kategorii tuszy do rzęs. Już samo opakowanie jest świetne. Chodzi mi o to jak wygląda szczoteczka po wyjęciu z buteleczki. Wewnątrz jest jakiś magiczny element, który usuwa nadmiar tuszu ze szczoteczki. Tym samym nie nakładamy na rzęsy tyle tuszu ile potrzeba i możemy nałożyć drugą warstwę, aby efekt pogrubienia był jeszcze lepszy. Ja mogę to robić, bo jestem brunetką, mam ciemne oczy. Tusz na moich rzęsach nie wygląda upiornie, a oczy są wyraźnie powiększone.

W kolejnych wpisach o tuszu postaram się wkleić zdjęcia po umalowaniu. Tym czasem, bardzo polecam wszystkim tusz One by One Maybelline.

Placuszki twarogowe Dukana

Ten przepis też zapożyczony, ale wklejam tu bo będę chciała go na pewno zrobić. Uwielbiam twaróg (sery generalnie) i zawsze mam go w domu. Jak tylko zrobię, umieszczę zdjęcie :)

Składniki:
- kostka twarogu chudego (250gr)
- 2 jaja
- słodzik wg uznania
- cynamon
- otręby pszenne

Twaróg i jaja mieszamy widelcem, żeby stworzyły masę bez dużych grudek. Dodajemy słodzik, cynamon, jak ktoś ma i chce można dodać aromat i inne przyprawy.

modyfikacja
Ja upiekłam je w piekarniku na 130stopniach, bo na patelni smażenie twarogu wydało mi się dziwne.. I wyszły z tego super bułeczki sernikowe

Poolates - nowy rodzaj pilates w wodzie

W sumie w celach testowych to publikuję, ale temat ciekawy :) Może jak już będę mogła chodzić, znajdę sobie taką rozrywkę.

Poolates - nowy rodzaj pilates w wodzie

piątek, 11 marca 2011

Sernik (pożyczony z forum gazeta.pl)

Zacytuję dokładnie przepis koleżanki forumowiczki, bo nie mogę się oprzeć.

"Kluczem do sukcesu jest długie pieczenie w niewysokiej temperaturze, ale proszę się nie zrażać- samo przygotowanie sernika jest banalnie proste

Składniki:
- 3 kostki chudego twarogu
- 3 jajka
- 1 czubata łyżka budyniu bezcukrowego (ja miałam delecty o smaku krówki)
- 10 kropel aromatu migdałowego
- słodzik (dość sporo - ja dałam 3 czubate łyżki Susiny Gold)
- 1 dość czubata łyżka kakao

Twaróg zblendować z jajkami na gładką masę, dodać budyń i słodzik - dokładnie zmiksować. 2/3 masy wylać do foremki (miałam keksówkę silikonową). Do pozostałej 1/3 masy serowej wlać aromat migdałowy i wsypać kakao - dokładnie wymieszać. Wylać na wierzch masy białej do foremki, można zrobić łaty albo jakieś inne fantazyjne esy floresy
Foremkę włożyć do nagrzanego piekarnika 130 stopni (grzałki: góra i dół bez termoobiegu) i piec 2,5 godziny. Po upieczeniu zostawić w piekarniku do ostygnięcia.
Sernik prawie nie rośnie i tak ma być Po upieczeniu jest z wierzchu gładki i błyszczący, a środek sami zobaczcie:"

Mufinki

No i popełniłam dziś słodkości dukanowskie, czyli mufinki. Niestety, możliwości mojego piecyka są bardzo ograniczone i jakoś nie bardzo wychodzą mi te wypieki :/ Ale cóż robić, tylko takie mam możliwości.

Oto przepis (pożyczony z forum gazeta.pl)

Składniki (uwaga, dziennie można zjeść 1/4 tej porcji):
- 4 łyżki otrąb pszennych
- 8 łyżek otrąb owsianych
- 4 żółtka
- 4 łyżki serka (ja dałam homogenizowany waniliowy)
- 1 łyżeczka słodziku (ja daję 1 łyżkę)
- 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- jakiś aromat (np migdałowy) czy kakao

Składniki wymieszać, ubić pianę z białek i dodać do
masy. Delikatnie wymieszać. Nałożyć do foremek na muffinki i piec 30
min. w 180 stopniach.

I oto jak się prezentują:

czwartek, 10 marca 2011

Dukan

Zaczynam o Dukanie. Będzie smacznie, zamierzam zacząć pisać więcej o diecie, która spowodowała że jestem szczuplejsza o 10kg, bez specjalnych wyrzeczeń :) No więc, jako że nieco modyfikuje przepisy Dukana, albo kiedyś zapomnę co jadłam i co mi smakowało - znajdzie się to na tym blogu. No, bo w końcu muszę o czymś pisać. A przy okazji, robię fotki, lubię to, to będą też zdjęcia.

Do roboty! Pierwsze wpisy jutro, albo na dniach :)

czwartek, 20 stycznia 2011

Powrót do rzeczywistości..

..jest trudny. Zwłaszcza po wypadku. Dawno nie pisałam, ale kompletnie nie miałam na to ochoty. Jakaś depresja chyba. Od 3 grudnia trwała, ale mam wrażenie, że mam to już za sobą. 5 minut zmieniło moje życie na dłuuugo. A tak się cieszyłam na ten weekend. Już skończyłam pracę i wychodziłam z budynku. No i nie wyszłam. Pogotowie ratunkowe odwiozło mnie do szpitala. Diagnoza - trójkostkowe złamanie lewego podudzia z przemieszczeniem oraz wywichnięciem... 6 tygodni w gipsie, operacja i zespolenie złamania, a potem rehabilitacja.. Jak dobrze pójdzie na wiosnę stanę na nogi. 5 minut.. A ja przez półtora miesiąca dochodzę do siebie. Nigdy nie byłam tak uziemiona.

Ale na początku stycznia wzięłam się za siebie. Mobilizacja pomogła i przeszłam na dietę :) I co? Schudłam już 6 kilo i to nie koniec :) Ale nie chcę tak szybko chudnąć. Nie ćwiczę, nie ruszam się, muszę uważać żeby nie schudnąć w krótkim czasie zbyt wiele, bo skórę już mam niemłodą.. :) Ciekawe co z rehabilitacją, co z odszkodowaniem.. Może wystarczy na wakacje? Te moje wymarzone... Rejs po morzu, z Hubertem.

No to żeby mi się miło zrobiło, fotka :)

Robię znowu coś dla siebie - Studia podyplomowe - logopedia

Postanowiłam "zaszaleć" i rozpocząć studia na kierunku, który zawsz mnie interesował. Już na studiach na wydziale wokalno-aktorski...